sobota, 31 marca 2012

?

Jesteś ciszą, przebiegasz po moich stopach, wdajesz się do mózgu. Opleć rozum udami, przywróć oczom widzenie, pokochaj horyzont mojej kobiecości. Niedziela palmowa mojego serca, biją dzwony melancholii czy szamoczącej się radości. Niemoc, żałość, ślepota dłoni, zaś mądrość plącze się gdzieś pod brudnymi nogami. Mówię trzy razy, że Cię nie ma, a Ty ciągle stoisz przede mną. Wymawiam kłamstwa, a w locie przyodziewam je w prawdę miłości. Jesteś, lecz Cię nie ma, nazywamy to bezimiennym, więc paranoja osacza moje dłonie, nurkuję w obawie, a może nurkuję w obawie przed zdechłymi rybami, bo brzeg staje się niespokojny, niebezpieczny, na nich wciąż umierają fale wiary, a odpływ zbliża się... zbliża się do moich oczu. Wrę czołem. Wydzieracie mnie światu, świat w nienawiści wyrywa mi niewinność, a w puste dłonie wpycha kredyty zaufania, których nie spłacę. Wiatr rodzi kołtuny moich włosów, w ustach mam teraz piasek. Nie mogę się wyrazić, nie ma mnie w życiu. Gdzie ja jestem, zlepek skomlących ścian wypowiada iskrzące się przekleństwa, kleszcze szczęścia wpijają się mi do oczu, klaszczę w dłonie w ciemności, nie słychać echa. gdzie jest echo? Gdzie to echo?

piątek, 30 marca 2012

pollenta warzywna z pokrzywowym "pesto"

byłam na kursie wegańskim...
przepis pochodzi właśnie z tego kursu.
Pete Rock pokazał nam to cudo. Tu email do niego: veganmeaninfood@gmail.com
Pears raczej nie pisze po polsku, głównie chyba po angielsku, jakby ktoś chciał popisać.
smak tej zapiekanki może zachwycić wytrawnego mięsożercę.
a jest niezwykle prosta, wrzucamy do niej z warzyw co mamy w lodówce i podejrzewam, że się mile zaskoczymy smakiem nie raz...

pół brokuła
cebula lub por (ja miałam cebulę, Pears miał pora)
malutkiej kapusty ćwiartka (u Pearsa jest bez kapusty)
5 pieczarek(nie było w oryginalnym przepisie)
szklanka pomidorów suszonych na słońcu
5 ząbków czosnku


150g kaszki na polentę
woda
1/2 szkl. oliwy z oliwek


pesto:
1/2 szkl. oliwy
1/3 szkl. octu winnego (ja miałam ocet zrobiony z kombuchy)
łyżeczka musztardy
dużo pokrzywy ( w sensie ile zabierze, zwykle więcej niż normalny pęczek pietruszki)


pomidory moczymy na noc jeśli nie mamy takich w zalewie. kroimy dość cienko.
wszystkie warzywa pokrojone wrzucamy do małej ilości wrzącej wody...
tak żeby wyparowała w czasie gotowania... 
gotujemy-parujemy pod przykryciem 5min.


w innym garnku gotujemy polentę dość gęstą ale nie twardą.
do polenty dodajemy oliwę. mieszamy dobrze.
wyrobioną polentę wlewamy do warzyw i mieszamy znów.
naczynie do zapiekania smarujemy olejem. możemy na dno ułożyć orzechy pokruszone np. fistaszki.
wlewamy polentę z warzywami. i zapiekamy w 220st.C--- 35 minut.
w międzyczasie robimy pesto:
oliwę z octem blenderujemy i dodajemy musztardę i miksujemy aż do otrzymania gęstego dresingu.
dodajemy pietruszkę i pokrzywę z łodygami...świetnie pasuje do tej zapiekanki.
(* pesto Pearsa było z samym mniszkiem dzikim, ja zrobiłam tu z pietruszką i pokrzywą.)

zaraz po upieczeniu polenta jest trochę nieskładna, czyli rozchodząca się ale trochę...
za to jak trochę przestygnie można ją kroić jak chleb
możemy do warzyw dodać tymianek i cayene
ja robiłam bez, bo z tym "pesto" już mi wystarczyło smaków.
pesto jest dość kwaśne, co pewnie jest bardzo korzystne dla przyjmowania się dobroci z pokrzywy.
żelaza tudzież innych...
pesto w zasadzie możemy zrobić również z dzikiego mniszka,
szpinaku, lucerny, rzeżuchy, rukoli, bazylii,
lub z kombinacji tych zielenin.

Mama

poniedziałek, 26 marca 2012

skończyłem ROK

ruszam na podbój świata, na razie wszędzie zabezpieczenia...

może by tak misia ugotować...


oj się będzie działo...mam już rok, raczkuję śmiało, mówię takie coś jak"da, dat, mama, i inne, robię kosi łapki, papa, staję przy krzesłach, podpieram ściany :) i takie...




świetnie pasuje na moją głowę


mam już 7 ząbków, dobrze idzie z zębami...

lubię gotować, ciężko mnie czasem utrzymać w kadrze...




twórcy zawsze mają ciekawe życie ;)

człowiek czasem musi się zanurzyć w lekturze...

sięgam głową ponad parapet :D 

mój kuzyn Gaba, ma już dobrze ponad półtora roku

no to do siego roku...

sobota, 24 marca 2012

ciasto bananowe kawowo-kakaowe, bez cukru



w zasadzie powinien się może nazywać inaczej...
polewę ma kawowo-kakaowo-tahinową...
dwie warstwy ciasta to:
-babanowo-owocowe
-babanowo-kakaowe
więc jak się powinien jegomość nazywać?
CUDAK chyba
ale jest pyszny, wilgotny taki :)
polewa gorzkawa daje złamanie smaku słodkiego ciasta
ech...ogólnie wegańskie ciasta robi się bez miksera, co mnie bardzo cieszy.
zasada generalnie jest taka, że mieszamy że sobą składniki ciekłe i oddzielnie mieszamy składniki suche
i łączymy je na jednolitą masę.

25dkg mąki orkiszowej pełnoziarnistej(czyli 1 i 1/2 szkl.)
1/3 szkl oleju
1/2 szkl. mleka roślinnego (tu miałam kokosowe)
1 łyżeczka sody
4 figi, 4daktyle, 4 morele
1/2 tabliczki gorzkiej czekolady
1/4 szkl. syropu z agawy
1 łyżka octu winnego
2 dojrzałe banany


polewa:
1/2 tabliczki gorzkiej czekolady
1 łyżeczka tahiny
2 łyżki śmietanki (ja miałam owsianą)
4 łyżki kawy
1 łyżka wanilii na alkoholu


1/3 szkl. mleka mieszamy z olejem i syropem z agawy i octem winnym.
pokrojone suszone owoce zalewamy resztą mleka i podgrzewamy chwilę, potem miksujemy blenderem/
dodajemy to do mleka z olejem. 
mieszamy na jednolitą masę. 
banany miażdżymy widelcem i dodajemy do masy. 
w oddzielnym garnku mieszamy mąkę z sodą i dodajemy ją do garnka z mieszanką płynów. 
połówkę tabliczki czekolady rozpuszczamy w małym garnuszku. 
połowę ciasta wlewamy do foremki wysmarowanej masłem roślinnym i posypanej bułką tartą lub kaszą manną, a do drugiej połowy dodajemy rozpuszczoną czekoladę i wlewamy ostrożnie na pierwszą masę.
masy powinny mieć gęstość jak na babkę. 
pieczemy w 180st.C-- 35min.
polewę robimy z rozpuszczonej czekolady dodając po kolei resztę składników. kawę robimy z dwóch łyżek  sypanej kawy zalewając pół szkl. wody wrzącej.  lub z kawy rozpuszczalnej. ja miałam kawę sypaną bezkofeinową i takiej użyłam. dodajemy tylko wywar z kawy, bez fusów. jeśli polewa jest za gęsta, możemy dodać więcej niż 4 łyżki kawy. tahina trochę zagęści naszą polewę.



smacznego...
Mama



środa, 21 marca 2012

prosta jak barszcz... Wiosenna zupa Pokrzywowa :)

ZUPA bardzo prosta i bardzo zdrowa na wiosnę,
możemy dzięki niej nie odczuć przesilenia wiosennego.
Raczej nie da się nią najeść, pijemy ją jak rosołek czy barszczyk w kubku.
Bogactwo żelaza, magnezu itp..i nie ma większego znaczenia jak dużo tej pokrzywy nazbieramy.

3 kubki wody
miska pokrzywy (zbieramy pokrzywę z łodygami, 3 poziomy liści)
2 ząbki czosnku
1 cebula lub por
1/4 łyżeczki pieprzu cayene
1/2 łyżeczki kurkumy
1/4 szkl. sosu sojowego Tamari lub miso-1 łyżka
opcjonalnie płatki drożdżowe
łyżka oleju lnianego
łyżka soku z cytryny
opcjonalnie kostka eko-warzywna


do wrzątku wkładamy cebulę pokrojoną lub por i ząbki czosnku
gotujemy 2 minuty
umytą pokrzywę dodajemy najwyżej na 1 min gotowania
wsypujemy pieprz i kurkumę, sos sojowy
miksujemy i dodajemy sok z cytryny i olej


nasze dzieci wypiły ze smakiem o dziwo :)
Mama





poniedziałek, 19 marca 2012

wegańskie "trufle"

przepis istniał w rodzinie odkąd pamiętam.
przerobiłam go na vegan

  • 10 łyżek mleka roślinnego (owsiane, sojowe, ryżowe czy kokosowe)
  • pół szkl. rodzynek
  • 125g czyli pół roślinnego masła ( ja miałam masło z oliwą z oliwek)
  • 3-4 kopiasne łyżki słodu ( cukru, syropu agawy, miodu itp)
  • 2 łyżeczki tahiny
  • 3 łyżki kakao lub karobu
  • 3 szkl. płatków owsianych

do garnka wlać mleko i zacząć podgrzewać
dalej wrzucać rodzynki, masło, słodzik, tahinę, kakao
 i mieszać aby uzyskać jednolitą masę
nie gotować, ale doprowadzić do wrzenia
i wtedy wsypać płatki owsiane i dokładnie wymieszać
odstawić z ognia, przykryć pokrywką
i poczekać10-15 min przed ulepieniem kulek 

jak słyszę:
-"mamo zrób kupki"
to niechybnie znak, że trzeba robić trufle ;)


smacznego
Mama

niedziela, 11 marca 2012

Nie ma miejsca dla mnie

Choć nikt nas nie zmuszał,
zbudowaliśmy barykadę 
pod ostrzałem. Anna Świrszczyńska



A budując wspieraliśmy się. A budując nie myśleliśmy o przyszłości, która celuje w nas z karabinu. I rzeczywiście nas nikt nie zmuszał, oprócz nas samych. Jak długo można brnąć w coś ślepo? Jak długo można mówić, że będzie dobrze, jeśli jest źle? Ale ona już poszła. Przemknęła przez ścianę, przez główną ulicę. Nie wyszła na spacer, pożegnała się. Płakałyśmy. Przytuliłam ja mocno do serca. Mam nadzieję, że nie będzie długo błąkać się po ulicach, aż znajdzie inne lokum. Nie mogła zostać. Przeszywać mnie nadal swoim desperackim wzrokiem. Poniżyłam ją. Bolałyśmy. Zbyt dużo żywiołu, byśmy mogły w uścisku drzemać pod kurzem. 


Kuleję, ale pójdę. Na tej podłodze nie zostawię już błota.
Żeby nie znalazła mnie po śladach. I prosiła, żebym jej znowu dała dach nad głową. 
Nie ma miejsca dla niej.

czwartek, 8 marca 2012

Wegańskie Brownies bez mąki, bez cukru...i z pasją...

niesamowite...
znika w mig...
myślałam, że weganizując będę musiała zrezygnować z pewnych pyszności,
a tu wychodzi na to, że nie... i to nawet smaki okazują się jeszcze różnorodniejsze, bogatsze, pełniejsze...
sama jestem w szoku...
zaczęłam chyba czuć się pewniej w wegańskiej kuchni...
zaczynam mieć sporo osiągnięć jak na początkującą wegankę...
Maja robiła kiedyś ciasto bez mąki z przepisu z tego bloga: http://www.makecookingeasier.pl/na-slodko/pomysly-na-wielkanoc-czekoladowo-limonkowe-ciasto-bez-maki/
 a to było z książki:  ,,Kuchnia- przepisy z serca domu".Nigella Lawson. 2010.

chciałam zrobić coś takiego, ale wegańskiego.
no i wymyśliłam takie coś:

250g płatków migdałowych
2 łyżki mąki ziemniaczanej
250ml śmietanki sojowej lub owsianej
200g miodu
4 łyżki kakao
100g masła roślinnego
cukier wanioliowy
6 łyżek siemienia lnianego


płatki migdałowe mielimy w młynku, dodajemy do tego 2 łyżki mąki ziemniaczanej.
w oddzielnym garnku wlewamy śmietankę, miód, masło, cukier waniliowy i kakao i mieszamy to podgrzewając powoli.
nie doprowadzamy do wrzenia. mieszamy aż składniki się połączą. mielimy siemię lniane i dodajemy do gorącej masy kakaowej. odstawiamy to na 5-10 min. zrobi się z tego gęstsza masa. dodajemy tą masę do migdałów. dokładnie mieszamy. trochę migdałów można zostawić niezmielone do posypania ciasta. pieczemy 35-40 min w 180stC w foremce dość małej ja miałam kwadratową 23cm. o dziwo to ciasto smakuje jakby było ze smalcem, ja mam takie wrażenie.

z lewej masa kakaowa, z prawej mielone migdały


Marcel: "oj się będzie działo"

na dole łączenie masy kakaowej i mielonych migdałów
w międzyczasie sesja zdjęciowa z morelką





"no idziemy już na ten spacer???"
i masz babo placek...
udało się w 100%
jestem usatysfakcjonowana efektem :p

Mama

środa, 7 marca 2012

Wegańskie Sporty Wodne czyli WSW


wegańskie sporty wodne- WSW -"go goni alejami"
to są rolki z wózkami do biegania i z dziećmi oczywiście :) w wodnych okolicznościach przyrody...
może to nie jest za bardzo widoczne...




no i żeby nie było, że dzieci nie widać :)



bardzo polecamy takie sporty :)
Mama

wtorek, 6 marca 2012

Wegańskie Muffiny :) bez cukru

Na muffiny przyszedł czas. Jak zaczęłam to robię je co drugi dzień i nie wiem, którą wersję zamieścić, bo każda taka dobra, a wariantów znów niezliczona ilość. Nie miałam pojęcia, że tak wpadnę z tymi muffinkami :) więc podam przepis na proporcje podstawowe i wytłumaczę co ja z tym wyprawiam dalej. Wychodzi z tego 12 muffinek, tyle mam foremek.

2 szkl. mąki razowej- 35dkg (może być orkiszowa, żytnia, pszenna, lub mieszana żytnia z orkiszową)
7 daktyli
1/2 szkl rodzynek 
1/2 szkl. oleju-125ml
1.5 łyżeczki sody 
2 łyżki siemienia lnianego ( to trzeba zmielić w młynku)
1,5 szkl. mleka roślinnego np. owsianego, sojowego,  kokosowego (odlać z tego  pół szkl. do namoczenia owoców)
cukier waniliowy trzcinowy, można dostać taki z prawdziwej wanilii
1 łyżka octu winnego lub alkoholu

daktyle i rodzynki pokroić i namoczyć w pół szkl mleka, po 15 min zmiksować blenderem.
suche składniki wymieszać razem i dodać do tego mokre, czyli resztę mleka, zblenderowane owoce suszone i olej. wlewać do foremek ciasto, które powinno być luźne (, ale nie takie luźne jak ciasto na babkę, coś pomiędzy ciastem na babkę a ciastem na bułki.) w razie za dużej gęstości dolać trochę mleka. nakładać do foremek 1/2 wysokości foremki. pieczemy w 180st.C około 25 min

i teraz tak można zrobić :
1. wariant kakaowy, wychodzi jak brownies, dodając 2 łyzki kakao i 2 łyżki kawy inki
2. wariant z cukrem brązowym 1/2 szkl i dodajemy wtedy całość 1,5 szkl. mleka
3. wariant z zalanym siemieniem lnianym 1/2 szkl wrzątku. mieszamy to i wychodzi taki glut jak białko jajka, dodajemy to z mokrymi składnikami wtedy, ciasto jest w tym wariancie mniej suche.
4 .wariant z syropem agawowym 1/2 szkl. dodajemy go wtedy do mleka, trochę mniej wtedy mleka dodajemy do głównego ciasta.
5. wariant z żurawinami, ja miałam takie słodkie, namoczyłam je w wodzie, nie blenderowałam i dodałam do ciasta na końcu
6. wariant z białą mąką
7. wariant kawowy, dodajemy wywar z 4 łyżeczek zmielonej kawy, dolewając ilość mleka do podstawowej ilości 1,5 szkl.




tu właśnie wariant kakaowy
inne warianty za szybko zjedzone by zdążyć zezdjęciować je
:)

Mama